Opublikowano: 2021-09-24
TradeWatch to przykład stosunkowo prostego rozwiązania, które osiągnęło sukces, ale też kolejny dowód na to, że bycie pionierem na ryku niekoniecznie jest najlepszą opcją. Bo TradeWatch nie był pierwszym narzędziem do monitoringu Allegro. Powstał on niecały rok po uruchomieniu serwisu Manubia, który to był pierwszym tego typu narzędziem o którym w pierwszym momencie było całkiem głośno. Twórcy jeździli po wszelakich konferencjach i chwalili się, jaki doskonały startup uruchomili. Manubia rysowała piękne wykresy, była dopracowana graficznie, ale od strony funkcjonalności pozostawiała sporo do życzenia. I tutaj pojawił się człowiek stojący za sukcesem serwisu TradeWatch. Stworzył on bardzo szybko po debiucie Manubii narzędzie może nie tak ładne jak Manubia za to zawierające sporo więcej funkcjonalności no i przede wszystkim… sporo tańsze. Podstawowy pakiem TradeWatcha był kilkukrotnie tańszy od Manubii, i z większą ilością danych. Bardzo niska cena przełożyła się na szybki wzrost liczby klientów i efekt śnieżnej kuli, coraz więcej sprzedawców Allegro używało tego serwisu i polecało go kolejnym.
TradeWatch miał informacje o wszystkich aukcjach i wszystkich transakcjach na Allegro. Znając ceny przedmiotów i wolumen sprzedaży mógł pokazywać wartość sprzedaży każdego sprzedawcy i każdej kategorii. Dynamiczne ujęcie tych danych umożliwiało pokazanie trendów i ich reprezentację graficzną. Baza danych była zoptymalizowana pod kątem wyszukiwania i szybko pokazywała sprzedaż według wyszukiwanej frazy globalnie, w kategoriach lub u wskazanych sprzedawców. To wyszukiwani po frazie było taką quasi wyszukiwarką produktów.
TradeWatch mógł być tani bo Allegro tak naprawdę wszystkie dane dawało na tacy, najważniejszym elementem API Allegro był dziennik zdarzeń w którym pojawiała się informacja o wystawieniu, zamknięciu lub modyfikacji każdej aukcji oraz informacje o każdej transakcji. Dziennik zdarzeń działał praktycznie w czasie rzeczywistym, więc dane mogły być od razy prezentowane. Po stronie serwisu prezentującego te dane w zasadzie pozostawało napisanie szybkiego interfejsu do bazy danych. Po drodze pojawiło się sporo innych serwisów, które w taki czy inny sposób pokazywały dane allegro, niektórym z nich udało się uzyskać szerszą medialną atencję, był na przykład serwis alledrogo, który pokazał jakie obroty osiągają sprzedawcy na Allegro i opublikował ranking tych sprzedawców. To spowodowało pierwszą reakcję Allegro, które w regulaminie API napisało, że nie można ujawniać nazw sprzedawców w prezentacji danych. Oczywiście szybko wszyscy z TradeWatchem obeszli ten zapis i zamiast wyświetlić nazwę sprzedawcy zaczęli pokazywać pierwszą i ostatnią literę nazwy a w środku każdy znak zastąpiony był kropką. Rozwiązanie genialne bo respektowało regulamin API a jednocześnie wszyscy i tak bez trudu potrafili odszyfrować nazwę.
Od tamtego momentu Allegro zapowiadało wprowadzenie kolejnych restrykcji i we wrześniu 2020 roku odcięło dostęp do dziennika zdarzeń a niecały rok później w czerwcu 2021 praktycznie całkiem zamknęło dostęp do API.
Na i jesteśmy my, licitatio.pl – możemy dać wszystko to co dawał TradeWatch do września 2020 i sporo więcej. Współpracujemy z największymi i najbardziej wymagającymi sprzedawcami na Allegro.
W dużym skrócie możemy dostarczyć następujące dane:
Mamy doskonałe mechanizmy łączące ze sobą identyczne produkty u rożnych sprzedawców.
Ale na koniec musimy zaznaczyć jedno – odkąd Allegro zamknęło swoje API, skończyły się czasy tanich danych o tym co się dzieje na tej platformie. Nie znajdziesz u nas wobec tego planów abonamentowych za kilka złotych miesięcznie jak było to na TradeWatch.
Jeśli jednak chcesz zainwestować w kompleksowe dane o tym co robi konkurencja na Allegro, skontaktuj się z nami lub poczytaj więcej o tym co potrafi licitatio.pl